W swoich nieustających próbach zbadania i zebrania informacji o prywatnych obywatelach USA, Komitet Kongresu 1/6 rości sobie praktycznie absolutną władzę, której nie mają nawet FBI czy inne organy ścigania. Rzeczywiście, prawnicy komisji wyraźnie argumentowali, że nic nie zabrania ani nie ogranicza ich uprawnień do uzyskiwania danych dotyczących obywateli, których są celem, a jeszcze bardziej radykalnie, że kontrole nałożone na FBI (takie jak wymóg uzyskania zezwolenia sądowego na tajne wezwania ) nie mają zastosowania do komisji.
Tak jak my wcześniej informowaliśmy i jako grupy wolności obywatelskich ostrzegłistnieją poważne wątpliwości konstytucyjne dotyczące istnienia samej komisji. Zgodnie z interpretacją Konstytucji i sprawami Sądu Najwyższego z czasów McCarthy'ego, prawo do prowadzenia dochodzeń w sprawie przestępstw należy do władzy wykonawczej, nadzorowanej przez wymiar sprawiedliwości, a nie Kongresu. Kongres ma uprawnienia do prowadzenia dochodzeń, ale ogranicza się do dwóch wąskich kategorii: 1) gdy robi to, ma na celu pomoc w jego obowiązkach stanowienia prawa (np. kierowanie kierownictwa firm naftowych do składania zeznań przy rozważaniu nowych przepisów dotyczących ochrony środowiska) oraz 2) w celu sprawowania nadzoru nad władzą wykonawczą.
Czego Kongres nie może zrobić, jako dwoje Epoka McCarthy Sprawy Sądu Najwyższego rozstrzygnięte, dokładnie to, co obecnie robi komisja 1/6: prowadzi oddzielne, równoległe śledztwo karne, aby: odkryć przestępstwa polityczne popełnione przez obywateli prywatnych. Takie uprawnienia są niebezpieczne właśnie dlatego, że uprawnienia śledcze Kongresu nie podlegają takim samym zabezpieczeniom jak FBI i inne organy ścigania. I tak jak miało to miejsce w przypadku Komitetu ds. Działań Nieamerykańskich Izby Reprezentantów z lat 1950. XX wieku, który skłonił do wydania orzeczeń Sądu Najwyższego, komisja 1/6 nie ogranicza swoich inwazyjnych działań dochodzeniowych do urzędników władzy wykonawczej, a nawet obywateli, którzy zaangażowali się w przemoc lub inną nielegalność 6 stycznia, ale zamiast tego bada każdego i każdego, kto korzystał ze swoich konstytucyjnych praw do wyrażania poglądów i organizowania protestów w związku z przekonaniem, że wybory prezydenckie w 2020 roku zawierały oszustwo. Rzeczywiście, początkowe cele komitetu wydają się być wzięte z listy tych, którzy ubiegali się o pozwolenie na protest w Waszyngtonie: ustawa całkowicie legalna, faktycznie chroniona konstytucyjnie.
To nadużycie władzy nie jest jedynie abstrakcyjne. Komitet Kongresu 1/6 potajemnie pozyskiwał prywatne informacje o obywatelach amerykańskich masowo: rejestry połączeń telefonicznych, dzienniki poczty e-mail, historia Internetu i przeglądania oraz transakcje bankowe. I zrobiła to bez żadnych ograniczeń ani zabezpieczeń: żadnego nadzoru sądowego, żadnych nakazów, żadnych ograniczeń prawnych.
Rzeczywiście, komisja celowo próbowała uniemożliwić obywatelom, którzy są celem ich nakazów śledczych, jakiejkolwiek możliwości zakwestionowania legalności takiego zachowania w sądzie. Jak zgłosiliśmy w październiku komisja wysłała dziesiątki, jeśli nie setki wezwań do firm telekomunikacyjnych, żądając szerokiego zakresu e-maili i innych zapisów internetowych oraz — bez żadnej podstawy prawnej — zażądał, aby te firmy nie tylko przekażą te dokumenty, ale powstrzymają się od powiadomienia własnych klientów o żądaniu. Jeśli firmy nie chciały spełnić tego „prośby”, wówczas komisja zażądała, aby albo skontaktowały się bezpośrednio z komisją, albo po prostu zignorowały prośbę – innymi słowy, ostatnią rzeczą, jakiej chciały, było umożliwienie jednemu z ich odbiorców dowiedzenia się, że były przedmiotem śledztwa, ponieważ umożliwiłoby im to uzyskanie orzeczenia sądowego w sprawie legalności działań komisji.
Ale teraz komisja eskaluje swoje agresywne działania śledcze. Zaczęli wysyłać wezwania do prywatnych banków, żądając rejestrów bankowych prywatnych obywateli, i robiąc to w taki sposób, że osoba ta albo nigdy się nie dowie, albo dowie się zbyt późno, aby uzyskać nakaz sądowy o legalności zachowania komitetu. W jednym przypadku skierowali te wezwania do JP Morgana, wiedząc, że bank jest reprezentowany przez byłą prokurator generalną Obamy Loretta Lynch; Lynch — nic dziwnego — poleciła następnie swojemu klientowi, aby nie uwzględniał żadnych próśb od swoich własnych klientów, aby zapewnić, że będą mogli ubiegać się o kontrolę sądową.
22 listopada Komitet 1/6 wezwał do sądu Taylora Budowicha – byłego rzecznika kampanii Trumpa, który nigdy nie pracował dla rządu USA – w którym zażądał szerokiego zakresu dokumentów, jak również zeznań. 14 grudnia Budowich dobrowolnie zastosował się, przekazując dużą ilość swoich akt osobowych, a następnie 22 grudnia poleciał na własny koszt do Waszyngtonu i poddał się przesłuchaniu. Nic nie wskazuje na to, że Budowich był zaangażowany w jakąkolwiek przemoc lub inne nielegalne działania na Kapitolu 6 stycznia. Ich jedynym zainteresowaniem tym prywatnym obywatelem jest jego związek z kampanią Trumpa i jego oświadczenie, że uważał, że wybory w 2020 r. były naznaczone oszustwem .
Po tym, jak dostarczył komisji te dokumenty, a następnie złożył zeznania, Budowich dowiedział się od innych, że komisja wystawiała wezwania bezpośrednio do banków, z których inne osoby korzystały na ich konta osobiste. W związku z tym zażądał, aby jego prawnik powiadomił jego własny bank, JPMorgan Chase, że sprzeciwi się ich współpracy w ramach jakiegokolwiek wezwania bez uprzedniego powiadomienia go, aby miał czas na zwrócenie się do sądu o wydanie orzeczenia.
Zazwyczaj obywatele dowiadują się, gdy organy ścigania, takie jak FBI, przekazują wezwania do sądu zewnętrznym dostawcom, takim jak banki lub firmy internetowe. Pozwala to na podstawowe prawo: zakwestionowanie legalności powództwa przed dostarczeniem dokumentów. Ale kiedy takie wezwanie do sądu jest ukrywane przed daną osobą, uniemożliwia to uzyskanie kontroli sądowej. Ogólnie rzecz biorąc, obywatele dowiadują się o wezwaniach FBI, a FBI (z rzadkimi wyjątkami) ma prawo narzucić „nakaz kneblowania” lub w inny sposób uniemożliwić osobie poznanie tego tylko wtedy, gdy najpierw przekonają sąd, że tak ekstremalny środek jest uzasadniony (poprzez argumentowanie, na przykład, że podejrzany o terroryzm ucieknie lub zniszczy dowody, jeśli dowie się, że jest przedmiotem dochodzenia). Ta gwarancja gwarantuje, że w większości przypadków obywatel ma prawo domagać się ochrony sądowej przed nielegalnym działaniem organu dochodzeniowego.
Ale Komitet 1/6 nie uznaje żadnych praw ani ograniczeń w swojej władzy. 23 listopada — dzień po wezwaniu do sądu w sprawie samego Budowicha — wezwał do sądu w JPMorgan, banku Budowicha. Pierwotna data wydania akt przez bank to 7 grudnia, ale JPMorgan — doradzany przez Lorettę Lynch jako radca prawny — dziwnie poprosił o przedłużenie terminu do 24 grudnia: dzień przed Bożym Narodzeniem, wiedząc, że tego dnia sądy będą zamknięte i następny. Dopiero 21 grudnia – kiedy Budowich był w Waszyngtonie na zeznaniach przed komisją – JPMorgan wysłał mu w jego domu zawiadomienie, że otrzymał wezwanie do sądu i zamierza przedstawić żądane dokumenty 24 grudnia: zaledwie trzy dni później. Jak wiedzieli JPMorgan i Lynch, Budowich nie widział listu, dopóki nie wrócił do domu wieczorem 22 grudnia: mniej niż czterdzieści osiem godzin przed tym, jak bank powiedział mu, że zamierza przekazać komisji wszystkie jego dokumenty finansowe. .
Po odkryciu, że komisja wezwała jego bank, prawnicy Budowicha natychmiast poinformowali JPMorgan, że mają zastrzeżenia prawne do wezwania i zażądali, aby – biorąc pod uwagę, że zbliżała się Wigilia, a sądy zostaną zamknięte – bank zażądał przedłużenia z urzędu. komisja umożliwiająca Budowichowi uzyskanie orzeczenia sądowego. Ale bank, któremu doradzała Loretta Lynch, odmówił — i powiedział mu, że zamierzają oddać dokumenty w Boże Narodzenie, niezależnie od tego, czy da mu to czas na złożenie wniosku o interwencję sądową. Bank nawet odmówił dostarczenia kopii wezwania, które otrzymali od komisji, którego Budowich do dziś nie widział.
Prawnicy Budowicha zrobili wszystko, co możliwe, aby uzyskać interwencję sądową, zanim JPMorgan przekazał komisji wszystkie swoje dokumenty finansowe, ale w terminie uzgodnionym przez komisję, Lyncha i bank — dokumenty przedstawione w Wigilię, z zawiadomieniem o jego przybyciu zaledwie kilka dni wcześniej kiedy zeznawał w Waszyngtonie — z założenia uniemożliwił to. W rezultacie JPMorgan przekazał komitetowi wszystkie swoje dokumenty bankowe, nawet nie ubiegając się o przedłużenie.
Budowichowi nie pozostało więc nic innego, jak wnieść po fakcie pozew przeciwko przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i członkom komisji, domagając się awaryjnego nakazu sądowego przeciwko korzystaniu przez komisję z jego zapisów bankowych. W odpowiedzi zarówno komisja, jak i JPMorgan argumentowali, że całe pytanie jest „sporne”, biorąc pod uwagę, że przekazali już dokumenty.
Innymi słowy, prawnicy komisji i Loretta Lynch stworzyli spisek, zgodnie z którym JPMorgan powiadomił Budowich o zamiarze przekazania dokumentów tuż przed Bożym Narodzeniem, aby celowo odmówić mu czasu na zwrócenie się o orzeczenie sądowe, a następnie wykorzystał fakt, że „spóźnił się” ze złożeniem wniosku jako powodu do twierdzenia, że sąd powinien zamknąć przed nim drzwi i odmówić nawet przesłuchania. Sąd zgodził się, że wniosek o nakaz awaryjny był „sporny”, biorąc pod uwagę, że bank już dostarczył dokumenty, ale zgodził się orzec co do meritum argumentów dotyczących legalności wezwania.
Opinie partii w tej kwestii zostały przedłożone w Waszyngtonie sędziemu federalnemu wyznaczonemu przez Obamę, Jamesowi Boasbergowi. Wystąpienie ustne w sprawie wniosku Budowicha o nakazanie komisji korzystania z jego akt bankowych odbyło się wcześniej w czwartek, a sędzia Boasberg szybko odrzucił sprzeciw Budowicha w sprawie wezwania. Teraz zostanie złożona apelacja do Sądu Apelacyjnego, ale kwestie przedstawione przez argumenty komisji mrożą.
Na rozprawie adwokaci komisji zasadniczo powtórzyli ten sam argument, który wysunęli w ich opisie prawnym: mianowicie, że żadne z zabezpieczeń prawnych nałożonych na FBI i inne organy ścigania w celu ochrony przed nadużyciem władzy nie ma zastosowania do tego komitetu Kongresu, który w związku z tym ma praktycznie absolutną władzę, by robić to, co chce.
Proroctwo: Wtedy wydadzą was (Żydów i Chrześcijan) na utrapienie i zabiją was; i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów ze względu na moje imię. I wtedy wielu zgorszy się, zdradzi się nawzajem i będzie się nawzajem nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu zwiodą. A ponieważ nieprawość będzie obfitować, miłość wielu oziębnie. Ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. A ta ewangelia królestwa będzie głoszona na całym świecie na świadectwo wszystkim narodom; i wtedy nadejdzie koniec.... Czytaj więcej "
Wszyscy są w drodze do banków centralnych. Nie ma tu uczciwych ludzi.
Myślę, że teraz jeden jest winny przez skojarzenie. Najwyraźniej utrzymywanie nosa w czystości już nie wystarcza. Coś w rodzaju narracji covid. Winny i nigdy nie udowodniono niewinności.
[...] https://www.technocracy.news/greenwald-congresss-1-6-committee-claims-absolute-power-as-it-investiga… […]
Możesz położyć kres nadmiernemu zasięgowi i zastraszaniu, egzekwując konstytucję. Jeśli tego nie wyegzekwujesz, czego oczekujesz.