Indyjski Sąd Najwyższy nakazał swojemu rządowi eksmisję miliona ludzi z domów - dla dobra dzikiej przyrody tego kraju.
Orzeczenie wydane w środę było zaskakującym zakończeniem trwającej dekadę sprawy, która postawiła prawa niektórych najbardziej bezbronnych obywateli Indii przeciwko ochronie lasów.
Sąd nakazał rządowi eksmisję ponad miliona ludzi - głównie członków rdzennych plemion - z ich domów na terenach leśnych, ponieważ nie spełnili prawnego kryterium, aby tam mieszkać.
Z ponad grupami plemiennymi 700, w Indiach mieszka ponad 100 milionów rdzennych mieszkańców. Podczas gdy grunty leśne są prawnie kontrolowane przez rząd, ludzie mieszkali w takich obszarach od stuleci.
Przełomowe prawo przyjęte w 2006 dawało prawa do gruntów leśnych i ich produktów plemionom i społecznościom zamieszkującym lasy, pod warunkiem, że mogłyby udowodnić, że ich rodziny pozostały tam przez co najmniej trzy pokolenia.
Bitwa o bogate w minerały ziemie leśne nie jest niczym nowym w Indiach. Orzeczenie to najnowszy punkt zapalny dla konkurujących interesów przemysłu, obrońców przyrody i społeczności leśnych.
W ciągu ostatnich 30 lat rząd przeznaczył 5,400 mil kwadratowych terenów leśnych, wielkości Connecticut, na projekty przemysłowe, z których wielu sprzeciwiła się rdzenna ludność. Organizacje zajmujące się dziką fauną i florą twierdzą, że przyznanie „szerokich” praw ludziom przebywającym na terenach leśnych prowadzi do fragmentacji lasów w czasie, gdy zmniejsza się lesistość kraju. Krytycy twierdzą jednak, że żadna z nich nie uwzględnia praw rdzennych mieszkańców, którzy polegają na lesie w codziennych potrzebach i środkach do życia.
Teraz sąd mówi, że ci, których roszczenia zostały odrzucone, muszą odejść - do 27 lipca. Szacuje się, że liczba poszkodowanych wzrośnie do 1.89 miliona, gdy więcej państw zastosuje się do nakazu.
Wyrok zaskoczył grupy i aktywiści zajmujący się prawami człowieka. Nicholas Dawes, pełniący obowiązki dyrektora zarządzającego Human Rights Watch, napisał, że miało to „zdumiewające” konsekwencje dla najbardziej marginalizowanych Indii.
Forest Rights Alliance, oddolna grupa popierająca, nazwała orzeczenie „drakońskim”. Inna grupa obrońców praw mieszkańców lasów, Kampania na rzecz Przetrwania i Godności, nazwała ten zakon „wielkim ciosem”. Zauważył również, że tysiące roszczeń o prawa do ziemi na mocy ustawy - ustawy o prawach do lasu - zostaje „niesłusznie odrzuconych”.
„Ponieważ nie spełnili prawnego kryterium, aby tam mieszkać”. Czy jest coś tak złego? Chodzi mi o to, że jest to o wiele bardziej brutalne niż stare, dobre myśliwy lub królowie, barbarzyńcy i cała przemoc w historii. Pióro jest rzeczywiście potężniejsze niż miecz.