Chińska armia propagandystów klawiatury ustanowiła standardy manipulowania opinią publiczną w Internecie - a coraz więcej krajów próbuje naśladować ten model.
Ikoniczny obraz mężczyzny trzymającego swoje zakupy, który przeszkadza ścieżce czołgu na chińskim placu Tiananmen w 1989, stał się decydującym obrazem chińskiego rządu cenzury. Ale w dobie Internetu media społecznościowe stały się linią frontu w walce partii komunistycznej o kontrolę i stłumienie sprzeciwu.
Tak zwana armia rządząca rządami przytłacza witryny mediów społecznościowych pozytywnymi historiami o Partii Komunistycznej - opisywanymi przez badaczy jako „treść cheerleaderek” - w celu kontrolowania wiadomości i zagłuszenia krytyki i negatywnych historii o reżimie.
Nieoficjalne skrzydło chińskiego rządu odpowiedzialne za program znane jest jako 50 Cent Party. Pozwala na wystarczającą ilość krytycznych treści, aby utrzymać iluzję sprzeciwu, jednocześnie odwracając uwagę na pozytywną propagandę.
Nazwa podobno wynika z pogłoski, że każdy z członków otrzymał wynagrodzenie w wysokości 50 za każde stanowisko, które pomogło rządowi, chociaż niewiele jest dowodów na poparcie tej teorii.
A Ostatnie badania przez naukowców z Harvard University, Stanford University i University of California San Diego przeprowadzili coś, co opisali jako pierwszą na dużą skalę empiryczną analizę operacji.
Artykuł zatytułowany Jak rząd chiński produkuje posty w mediach społecznościowych dla strategicznego rozproszenia uwagi, a nie zaangażowanych argumentów postanowił zbadać twierdzenia, że chiński rząd zatrudnił około dwóch milionów pracowników do manipulacji mediami społecznościowymi w tym kraju.
Naukowcy byli w stanie przeanalizować coś, co nazywali chińską maszyną propagandową za pomocą Internetu wyciek 2014 zhackowanych wiadomości e-mail które ujawniło zakres programu.
„Zasadniczo zalewają sieć przeważnie pozytywnymi treściami na temat polityki, kultury i historii Chin. Sprowadza się to raczej do rozproszenia kampanii rozproszenia uwagi niż do próby sprzedaży zestawu polis lub obrony polityki reżimu ”, autorka Margaret Roberts powiedział Voxowi w tym tygodniu.
Posty niekoniecznie są tak zwanymi fałszywymi wiadomościami, ale raczej historiami, które pochlebiają reżimowi i mówią o tym, jak wspaniała jest chińska historia lub jak dominują chińskie drużyny sportowe.
„Uważamy, że celem jest rozproszenie uwagi, ponieważ te posty są ściśle skoordynowane w określonych przedziałach czasowych”, dodała.
„Ich podejście polega na ignorowaniu krytyki i zwróceniu uwagi na inne tematy, a robią to poprzez zalewanie Internetu pozytywną propagandą”.
Naukowcy oszacowali, że chiński rząd produkuje i publikuje miliony 448 komentarzy w mediach społecznościowych rocznie.
Oczywiście nie tylko Chiny stosują tę strategię. Rosja jest drugim supermocarstwem, które wykorzystuje dezinformację i propagandę internetową - a inne kraje coraz częściej idą za tym przykładem.
Rządy na całym świecie dramatycznie zwiększają wysiłki w celu manipulowania informacjami w mediach społecznościowych, zgodnie z Raport Freedom on the Net 2017, wydany we wtorek.
Badanie wolności Internetu w krajach 65 wykazało, że rządy 30 stosują pewne formy manipulacji w celu zniekształcania informacji w Internecie, w porównaniu do 23 w poprzednim roku.
Wysiłki te obejmowały płatnych komentatorów, trolle, „boty” - nazwa nadawana automatycznym kontom - strony z fałszywymi wiadomościami i sklepy propagandowe.
Harvard, Stanford i UC San Diego badają badania rynku w celu ustalenia, jak wdrożyć podobny program w Stanach Zjednoczonych
Nazwą używaną przez agentów w USA jest sockpuppets. Stany Zjednoczone zatrudniają sockpuppety w zagranicznych mediach społecznościowych, podobnie jak Stany Zjednoczone zatrudniały Voice of America w zagranicznych sieciach radiowych. Istnieje prawo Stanów Zjednoczonych, które mówi, że rząd USA używa marionetek w skarpetkach na ludności USA… ..ale czy możesz ufać naszym własnym agencjom inwazyjnego nadzoru, że będą przestrzegać prawa? Kto ma ich kontrolować, kiedy stają się zbuntowani?