Przyszłość pracy: technokracja i marsz maszyn

Udostępnij tę historię!
Ten raport zawiera ciekawy przegląd technologii atakującej siłę roboczą w ciągu ostatnich lat 100, ale pozostawia samą Technocracy na śmietniku historii. TN uważa, że ​​technokracja żyje i ma się dobrze pod nazwą zrównoważonego rozwoju promowanego przez ONZ. ONZ przysięga obalić kapitalizm i wolną przedsiębiorczość, zastępując ją zrównoważonym rozwojem. ⁃ Edytor TN

W lutym 26, 1928, a nagłówek   New York Times ogłosił: „MARZEC MASZYNY WYKŁADUJE JAŁOWE RĘCE” z podpozycją:„Częstość występowania bezrobocia przy znacznie zwiększonej produkcji przemysłowej wskazuje na wpływ urządzeń oszczędzających pracę jako przyczyny leżącej u podstaw”.

Te alarmujące słowa, o których mówili, to obfitość towarów wytwarzanych w huczących zakładach, młynach i polach uprawnych 1920s America. Według różnych statystyk cytowanych i przedstawionych przez Czasy, co Amerykanie mogą teraz zrobić zaczynał wyprzedzać to, co mogli konsumować, aż do spadku zatrudnienia.

„Coraz więcej podejrzeń wskazuje na maszynę” Czasy twierdzi reporter Evan Clark. „Zaczyna wyglądać, jakby maszyny wchodziły w konflikt z mężczyznami - jakby dalszy marsz maszyn w każdy zakątek naszego życia przemysłowego wyparł mężczyzn z fabryki i w szeregi bezrobotnych”.

Okazało się, że twierdzenie Clarka było zawyżone - w tym czasie bezrobocie utrzymywało się na poziomie tylko 4.2 w całym kraju. Ale strach, że „maszyny” - automatyzacja - mogą być szkodliwe dla amerykańskiego życia, był czymś stosunkowo nowym i bardzo realnym. Od wczesnych dni Ameryki pojawiły się przebłyski niepokoju, ale nic podobnego do zakłóceń spowodowanych przez nowe technologie, które rozpoczęły pełne wojny robotnicze w Anglii i Francji podczas pierwszych konwulsji rewolucji przemysłowej. Po pierwsze, większość ludzi w amerykańskiej antebellum pracowała dla siebie, jako rolnicy lub gospodynie domowe, rzemieślnicy lub profesjonaliści. Nowa technologia zwykle oznaczała urządzenia oszczędzające pracę, od mechanicznej żniwiarki po zmywarkę do naczyń. Strach przed białymi ludźmi z klasy robotniczej koncentrował się bardziej na wysiedleniu przez imigrantów i Afroamerykanów lub rozklekotanych systemów finansowych i bankowych w tym kraju. Imponujące nowe fabryki, które początkowo powstały, zdawały się dowodzić, że tylko maszyny zrobiony Oferty pracy.

Jednak pod koniec 1920 przekonanie to zaczęło się zużywać, a maszyna wydawała się zagrożeniem. Dzisiaj nasze obawy związane z automatyką postrzegamy jako zjawisko stosunkowo niedawne, które ma swoje odzwierciedlenie Połączenia Matrix- oraz Watson w „Jeopardy!” - obawy przed przejęciem sztucznej inteligencji przez naszą. Ale w rzeczywistości zaczęliśmy się bać znacznie bardziej prymitywnych urządzeń dziesiątki lat temu i ten strach niezawodnie powrócił, gdy nasza gospodarka zachwiała się. Nasz obecny niepokój związany z przejmowaniem przez ludzi pracy robotów może okazać się uzasadniony - ale nie jest to nowość.

Wraz z nadejściem Wielkiego Kryzysu powszechny strach przed technologią polegał na tym, że doprowadziłoby to do „nadprodukcji”, co wielu uważało wówczas za główną przyczynę naszego najgorszego załamania gospodarczego. Prezydent Herbert Hoover otrzymał histeryczny list od burmistrza Palo Alto - jego przybranego miasta rodzinnego, a później oczywiście centrum Doliny Krzemowej - ostrzegający, że „potwór Frankenstein” technologii przemysłowej „pożera naszą cywilizację”. W 1932-1933 powszechne było podekscytowanie nowym ekscentrycznym ruchem społeczno-politycznym popierającym reorganizację społeczeństwa jako „technokracji”. Technokraci, według historyka Arthura M. Schlesingera Jr., wierzyli, że „nieuchronny wzrost produktywności znacznie przewyższa możliwości zatrudnienia lub inwestycji muszą oznaczać trwałe i rosnące bezrobocie oraz stały i rosnący dług, dopóki sam kapitalizm nie upadnie pod podwójnym obciążeniem. ”Jedynym rozwiązaniem, jak twierdzą technokraci, było porzucenie naszego przestarzałego i rzekomo irracjonalnego„ systemu cen ” dobra na rzecz nowego systemu finansowego, który wiązałby wszystko z ilością energii potrzebnej do wytworzenia towarów i redystrybuował pieniądze oparte na „ergach” i „dżulach” oraz innych miarach dosłownej mocy.

Technokracja okazała się przemijającą modą. Ale jedna z głównych uwag - że maszyny sprawiły, że nadprodukcja stała się nieunikniona - była powszechnie uważana za przyczynę kryzysu. Nawet Franklin Roosevelt podczas kampanii prezydenckiej 1932 wyraził przekonanie, że nadprodukcja maszyn napędza bezrobocie, nalegając: „Nasz zakład przemysłowy jest zbudowany; problemem jest teraz to, czy w obecnych warunkach nie jest przebudowany. ”

Będąc w biurze, FDR odkrył, że w rzeczywistości nasz zakład przemysłowy jest daleki od „ukończenia”, i postanowił zapewnić infrastrukturę - i siłę nabywczą - aby umożliwić budowę większej liczby fabryk. Druga Wojna Światowa dostarczyła przedmiotowej lekcji na temat tego, ilu robotników nowoczesna, uprzemysłowiona gospodarka Ameryki może pochłonąć. Niesamowita produkcja wojenna tego kraju - i jeszcze bardziej niesamowite powojenne boomy - osłabiły obawy gospodarcze i zwiększyły naszą pewność, że poradzimy sobie z wszelkimi wynalazkami. „Jeśli mężczyźni mają talent do wymyślania maszyn, które wykluczają mężczyzn z pracy, mają talent do przywracania tych mężczyzn do pracy” - oświadczył Prezydent Kennedy w 1962.

Nie wszyscy byli tacy pewni. Kiedy Ford Motor Company przeniosła produkcję bloków silnikowych do w dużej mierze zautomatyzowanej fabryki w Brook Park w stanie Ohio w 1949 - fabryce, w której automatyczne obrabiarki zmniejszają siłę roboczą o procent 90 - profesor MIT Norbert Wiener, ojciec cybernetyki, ostrzegł, że: „W rękach obecnej struktury przemysłowej bezrobocie wytwarzane przez takie zakłady może być katastrofalne”. Niektórzy działacze United Auto Workers chcieli odpowiedzieć, domagając się godzinnego tygodnia pracy 30 przy stawkach godzinowych 40. Ale Walter Reuther, wizjonerski szef UAW, pozostał optymistą, wykorzystując moc swojego związku do utrzymywania zwolnionych ludzi zatrudnionych gdzie indziej w rozległym imperium Forda, a ich struktura płac pozostała nienaruszona. „Nic nie może być bardziej nikczemne i głupie” niż opieranie się mechanizacji automatycznej linii - powiedział Reuther w połowie lat pięćdziesiątych. „Nie można zatrzymać postępu technologicznego i byłoby głupotą próbować to zrobić, gdybyś mógł”.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze