Wielka Bunt trwa i dokąd prowadzi, nikt nie wie.
Wyraża się w nim od Brexitu po zjawiska Trumpa i obejmuje neo-nacjonalistyczny i niekonwencjonalny ruch powstańczy na całym świecie. Nie podziela ani jednego lidera, partii ani ideologii. Jego niespójność w połączeniu ze ślepotą elitarnej opozycji utrudniła utrwalonym partiom z całego świata demokratycznego powstrzymanie tego.
To, co łączy rebeliantów, to jedna idea: odrzucenie neoliberalnego kapitalistycznego porządku kapitalistycznego, który powstał od upadku Związku Radzieckiego. Przez dwie dekady ta nowa klasa rządząca może pochwalić się dużymi sukcesami: rosnącym standardem życia, ograniczoną wojną, szybkimi zmianami technologicznymi i optymizmem co do przyszłego rozprzestrzeniania się liberalnej demokracji. To wszystko zanika lub kończy się niepowodzeniem.
Poziom życia jest w stagnacji, szaleją zaciekłe wojny, dotknięci ubóstwem migranci przelewają się przez granice i rosną przepaści klasowe. W tym gronie kapitalistycznych kapitalistów i ich biurokratycznych sojuszników stały się bardziej aroganckie i wymagające. Ale niepowodzenia tych, którzy zajmują to, co Lenin nazwał „najwyższymi szczytami”, są oczywiste dla większości obywateli, w imieniu których twierdzą, że mówią i działają.
Wielka Rebelia opiera się na pięciu odmiennych, a czasem sprzecznych przyczynach, które znajdują frustrację w frustracji ciągłym biurokratycznym niszczeniem demokratycznych rządów: niechęć klasowa, obawy rasowe, różnice geograficzne, nacjonalizm, tożsamość kulturowa. Każda z tych odmian przemawia do różnych okręgów wyborczych, ale razem tworzą polityczny koktajl Mołotowa.
Konflikt klasowy
Głosowanie w sprawie Brexitu odzwierciedla klasowy aspekt Rebelii. Jak zauważa socjalistyczny autor James Heartfield, analiza powyborcza w London Times, stwierdzono, że pozostała część klasy wyższej 57, wyższa klasa średnia była dość podzielona, podczas gdy wszyscy pod nią poszli na około dwie trzecie na urlop. Nie ma nic prostszego.
Różnica ta odzwierciedla konsekwencje globalizacji celebrowanej przez elity obu partii. Brytyjska siła robocza, niegdyś cud świata, jest o połowę mniejsza niż zaledwie dwie dekady temu. Status społeczny brytyjskiego pracownika, nawet wśród wnuków robotników, którzy płacą im za usta, został znacznie zmniejszony, zauważa uczony Dick Hobbs, sam będący produktem niebieskiego kołnierza we wschodnim Londynie. „Są części Londynu” - pisze - „gdzie puby są jedyną ekonomią”.
Kiedy robotnicy walczyli, pisze Heartfield, „Partia Pracy stała się bardziej odległa, metropolitalna i elitarna. Starał się na nowo napisać politykę partii, aby odzwierciedlić jej własne obawy, a także zmniejszyć aspiracje ludzi pracy do socjaldemokratycznych reform na ich korzyść. „
Podobny scenariusz pojawił się tutaj w Ameryce, gdzie korporacje - zwłaszcza te produkujące dobra konsumpcyjne - przytyły z powodu dostępu do chińskiej, meksykańskiej i innej zagranicznej siły roboczej. Podobnie jak ich brytyjscy odpowiednicy, amerykańska klasa robotnicza popada w chaos społeczny, wraz ze spadkiem liczby małżeństw i frekwencji w kościele, rosnącym uzależnieniem od narkotyków, słabymi wynikami w szkole, a nawet spadającą długością życia. Nawet podczas pierwszej kampanii, gdy zarówno Sanders, jak i Trump przeciwstawili się globalizacji, United Technologies uznało za stosowne ogłosić przeniesienie dużej fabryki z Indianapolis, gdzie stracono około miejsc pracy dla 1,500, do Monterrey.
I podobnie jak fala urlopowa pojawiła się tylko w tych częściach Wielkiej Brytanii, gdzie handel z Europą jest najwyższy, tak samo wsparcie Trumpa w stanach południowych, które obecnie dominują nad resztkami amerykańskiej produkcji.
Jak powie ci każdy dobry marksista, walka klas jest walką polityczną. Elityści, z którymi pracuję w dużej międzynarodowej korporacji (MNC), narzekali na niewykształcone masy głosujące za opuszczeniem UE, podczas gdy MNC lamentowało nad utratą finansowania z UE dla ich przemysłu w Wielkiej Brytanii. To, czego obie te grupy nie dostrzegają, ani nie obchodzą, to masy, na które dramatycznie wpływa polityka UE. Przymusowa imigracja, podatki, opłaty, utrata miejsc pracy, utrata suwerenności…. Podczas gdy nasz kumpel ZB uznaje polityczne przebudzenie mas... Czytaj więcej "